Jak to, nie masz komody?  –  W głosie blondynki brzmiało niedowierzanie. Stojąca obok brunetka wzruszyła ramionami mówiąc:  – Normalnie, nie mam. Jednak dla jej przyjaciółki fakt, że ktoś nie ma komody z pewnością nie był normalny. Nie mogła zrozumieć, gdzie poza komodą można trzymać bieliznę, skarpetki i stroje kąpielowe? W reklamówkach? A koszulki z organicznej bawełny? I błękitne dżinsy złożone w kostkę, jak na reklamie w TV? Albo kolczyki, pierścionki i obrączkę, jak spuchną palce? I te nudne, ale ważne umowy i faktury? No, na faktury to komody trochę szkoda. Kartonowe pudło spokojnie by wystarczyło, ale jak się facet uprze, że dokumenty muszą być w szufladzie, to żadna siła go nie przekona. Na szczęście kobiety są bardziej rozsądne – pomyślała. Wskazała na dużą, piękną komodę stojącą na wystawie sklepu meblowego. Weź tę – powiedziała do przyjaciółki – pasuje do Twojego salonu, pomieści wszystkie rzeczy i jeszcze zostanie Ci wolna szuflada na makulaturę Twojego męża. ZasDąb