Taborety przeżywają swoją drugą młodość. Przekonała się o tym Agata z Warszawy, którą oczarował taboret Pedros marki Elior. Poznaj jej krótką historię. "Jak poznałam taboret Pedros? U koleżanki. Pati wprowadziła się do nowego mieszkania i urządziła parapetówkę. Pięknie się urządziła, tak nowocześnie, w loftowym stylu. Mnie najbardziej zachwyciły taborety (szczerze to myślałam, że są już passé, myliłam się). Prawdziwe cudeńka, zakochałam się! Sprawiały wrażenie takich solidnych. Byłam ciekawa jak się na nich siedzi. Nie czekałam na specjalne zaproszenie i usiadłam. Rewelacja! Patka zauważyła, że mi się podobają. Chcesz wiedzieć skąd je mam? - zapytała. Pewnie, że chciałam wiedzieć (mało tego, chciałam mieć takie same). Z Internetu. Mogłam się domyślić, oryginalne i fajne rzeczy są tylko tam. Były świetne, drewniane siedzisko w ciepłym kasztanowym kolorze i czarna metalowa podstawa. To jest to, do mojego industrialnego stołu będą jak ulał. Wróciłam do domu i zamówiłam takie sameOrzech